28.12.2008
Z zakończenia Ewangelii św. Marka. "kto uwierzy, będzie zbawiony". A więc najważniejsze to uwierzyć. Cała moja tęsknota, za pewnym sztafarzem księżowskim jest nic nie warta, jeśli nie uwierzę, że Jezus tego chce. To On woła i On posyła w świat.
Warunki głoszenia Ewangelii:
Być posłanym - obliguje nas do tego chrzest;
Być świadkiem - jesteśmy na mocy bierzmowania, ale także gdy doświadczamy miłości Boga we własnym życiu.
Głosić, tracąc życie - Objawia się to w Krzyżu Chwalebnym Jezusa Chrystusa - przeżytym w Eucharystii.
Człowiek został stworzony przez Boga na miarę Absolutu, gdyż ma możliwość rozróżniania i wybierania pomiędzy dobrem i złem. W tym właśnie wyraża się suwerenność osoby, że sama poznaje dobro, że jest panem swoich wyborów i swoich czynów, że istnieje i działa w sposób wolny.
(ks. T. Bogutko; "Katolicka Nauka Społeczna" s.43.)
"Wolność jest istotnym sposobem działania człowieka jako człowieka."
(Jan XXIII "Mater et Magistra")
30.12.2008
Ania napisała do mnie sms:
Cieszę się, że zadzwoniłeś do mnie. Każda rozmowa z tobą, podnosi mnie na duchu. Nie chcę się tobie żalić, chcę żebyś wiedział, że jestem samodzielna i szczęśliwa a nie tylko ciągle wysłuchiwał jak jest mi źle i że ciągle mi czegoś brakuje. Chciałabym, żebyś był ze mnie dumny a nie ciągle się o mnie martwił.
Jedno nie wyklucza drugiego moja ty kochana córeczko.
16.01.2009
"Panie moje serce się nie pyszni
i nie patrzą wyniośle moje oczy
Nie dbam o rzeczy wielkie
ani o to co przerasta moje siły" (z Ps 131)
Czy tak jest rzeczywiście? To pytanie od dawna mnie drąży. Czy jest takie stwierdzenie prawdziwe w moim wypadku. Tak trudno być sędzią we własnej sprawie. Ale przynajmniej wiem, że tak trzeba i reflektuje nad tym.
"Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę
jak dziecko na łonie swej matki
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza
Izraelu, złóż nadzieję w Panu,
teraz i na wieki" (z Ps 131)
Teraz wiem, że gdy w sercu mam pokój, to jestem w dobrych rękach Bożych. On przynosi pokój serca. A gdy miotają mną myśli, sądy, problemy, to to jest od demona. On przynosi niepokoje i sądy.
Błędem, który najczęściej popełniam jest mentalna dążność zrobienia czegoś dla Pana Boga - "ja muszę" - a tymczasem chodzi o to, by odkryć co Pan Bóg może dla mnie zrobić. A może zrobić bardzo wiele.
24.01.2009
Nawracać się (w kontekście powołania do prezbiteratu) - to zostawić swoje plany i projekcje i pójść z Nim, wiedząc, że się do tego kompletnie nie nadaję.
26.01.2009
Pewna myśl nt mojego powołania.
Po śmierci M. szybko sobie uświadomiłem zagrożenia dla mnie. Zamknięcie się w sobie, swoich idolach, swoim egoizmie, byciu dla siebie. Dlatego szukałem wyjścia poza siebie. Najbardziej logiczna wydawała się ewangelizacja. Robiłem to dotąd, widziałem możliwość oddania siebie tej sprawie. Ale Pan Bóg chciał czegoś innego. Nie moje plany miały się realizować. Wziął mnie za rękę i poprowadził inną drogą, pełną raf i zakrętów, ale to była Jego wola, ja się tylko miałem pozwolić prowadzić. A przy okazji Jezus chciał mnie oczyścić, chciał dalej prowadzić mnie po drodze wypełniania swojej obietnicy. Prezbiterat może być właśnie realizacją Jego planów co do mnie. Jeśli pozwolę prowadzić się Jemu bez prób realizowania powołania wg moich pomysłów. W tym świetle, także różne "nakłucia", są potrzebne . Raz, by wypuścić nieco pychy i egoizmu, dwa, by owoc sykomory, którym jestem, był słodki. By to był Jego owoc. Jego dzieło.
"Brak uznania win, iluzja niewinności nie usprawiedliwia mnie i nie zbawia, ponieważ otępienie sumienia, niezdolność rozpoznania we mnie zła jako takiego, jest moją winą." (Benedykt XVI Spe salvi 33)
25.02.2009
"Wszystko bym oddał za to, żeby mnie ktoś prowadził. Jak to? Przecież Bóg cię prowadzi. Jakiś rodzaj powołania do modlitwy - masz je z pewnością. Pozwól, aby była to modlitwa prostoty, zwykłe powierzenie się Bogu - proste i z całego serca oddanie siebie w Jego ręce, wraz z pełną zgodą na zmartwienia, niepokój, zamęt itd." (O.J. Chapman "Listy o modlitwie" s.44)
To zupełnie o mnie. To ja tak płaczę, żeby ktoś mnie pocieszył, a przecież to Bóg mnie prowadzi, nikt inny.
"Bardzo trudno jest być dostatecznie skupionym. Udaje się to najlepiej po rekolekcjach; może również nastąpić (lub nie) po paru godzinach usiłowania modlitwy. (O.J. Chapman "Listy o modlitwie" s.45)
Z zakończenia Ewangelii św. Marka. "kto uwierzy, będzie zbawiony". A więc najważniejsze to uwierzyć. Cała moja tęsknota, za pewnym sztafarzem księżowskim jest nic nie warta, jeśli nie uwierzę, że Jezus tego chce. To On woła i On posyła w świat.
Warunki głoszenia Ewangelii:
Być posłanym - obliguje nas do tego chrzest;
Być świadkiem - jesteśmy na mocy bierzmowania, ale także gdy doświadczamy miłości Boga we własnym życiu.
Głosić, tracąc życie - Objawia się to w Krzyżu Chwalebnym Jezusa Chrystusa - przeżytym w Eucharystii.
Człowiek został stworzony przez Boga na miarę Absolutu, gdyż ma możliwość rozróżniania i wybierania pomiędzy dobrem i złem. W tym właśnie wyraża się suwerenność osoby, że sama poznaje dobro, że jest panem swoich wyborów i swoich czynów, że istnieje i działa w sposób wolny.
(ks. T. Bogutko; "Katolicka Nauka Społeczna" s.43.)
"Wolność jest istotnym sposobem działania człowieka jako człowieka."
(Jan XXIII "Mater et Magistra")
30.12.2008
Ania napisała do mnie sms:
Cieszę się, że zadzwoniłeś do mnie. Każda rozmowa z tobą, podnosi mnie na duchu. Nie chcę się tobie żalić, chcę żebyś wiedział, że jestem samodzielna i szczęśliwa a nie tylko ciągle wysłuchiwał jak jest mi źle i że ciągle mi czegoś brakuje. Chciałabym, żebyś był ze mnie dumny a nie ciągle się o mnie martwił.
Jedno nie wyklucza drugiego moja ty kochana córeczko.
16.01.2009
"Panie moje serce się nie pyszni
i nie patrzą wyniośle moje oczy
Nie dbam o rzeczy wielkie
ani o to co przerasta moje siły" (z Ps 131)
Czy tak jest rzeczywiście? To pytanie od dawna mnie drąży. Czy jest takie stwierdzenie prawdziwe w moim wypadku. Tak trudno być sędzią we własnej sprawie. Ale przynajmniej wiem, że tak trzeba i reflektuje nad tym.
"Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę
jak dziecko na łonie swej matki
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza
Izraelu, złóż nadzieję w Panu,
teraz i na wieki" (z Ps 131)
Teraz wiem, że gdy w sercu mam pokój, to jestem w dobrych rękach Bożych. On przynosi pokój serca. A gdy miotają mną myśli, sądy, problemy, to to jest od demona. On przynosi niepokoje i sądy.
Błędem, który najczęściej popełniam jest mentalna dążność zrobienia czegoś dla Pana Boga - "ja muszę" - a tymczasem chodzi o to, by odkryć co Pan Bóg może dla mnie zrobić. A może zrobić bardzo wiele.
24.01.2009
Nawracać się (w kontekście powołania do prezbiteratu) - to zostawić swoje plany i projekcje i pójść z Nim, wiedząc, że się do tego kompletnie nie nadaję.
26.01.2009
Pewna myśl nt mojego powołania.
Po śmierci M. szybko sobie uświadomiłem zagrożenia dla mnie. Zamknięcie się w sobie, swoich idolach, swoim egoizmie, byciu dla siebie. Dlatego szukałem wyjścia poza siebie. Najbardziej logiczna wydawała się ewangelizacja. Robiłem to dotąd, widziałem możliwość oddania siebie tej sprawie. Ale Pan Bóg chciał czegoś innego. Nie moje plany miały się realizować. Wziął mnie za rękę i poprowadził inną drogą, pełną raf i zakrętów, ale to była Jego wola, ja się tylko miałem pozwolić prowadzić. A przy okazji Jezus chciał mnie oczyścić, chciał dalej prowadzić mnie po drodze wypełniania swojej obietnicy. Prezbiterat może być właśnie realizacją Jego planów co do mnie. Jeśli pozwolę prowadzić się Jemu bez prób realizowania powołania wg moich pomysłów. W tym świetle, także różne "nakłucia", są potrzebne . Raz, by wypuścić nieco pychy i egoizmu, dwa, by owoc sykomory, którym jestem, był słodki. By to był Jego owoc. Jego dzieło.
"Brak uznania win, iluzja niewinności nie usprawiedliwia mnie i nie zbawia, ponieważ otępienie sumienia, niezdolność rozpoznania we mnie zła jako takiego, jest moją winą." (Benedykt XVI Spe salvi 33)
25.02.2009
"Wszystko bym oddał za to, żeby mnie ktoś prowadził. Jak to? Przecież Bóg cię prowadzi. Jakiś rodzaj powołania do modlitwy - masz je z pewnością. Pozwól, aby była to modlitwa prostoty, zwykłe powierzenie się Bogu - proste i z całego serca oddanie siebie w Jego ręce, wraz z pełną zgodą na zmartwienia, niepokój, zamęt itd." (O.J. Chapman "Listy o modlitwie" s.44)
To zupełnie o mnie. To ja tak płaczę, żeby ktoś mnie pocieszył, a przecież to Bóg mnie prowadzi, nikt inny.
"Bardzo trudno jest być dostatecznie skupionym. Udaje się to najlepiej po rekolekcjach; może również nastąpić (lub nie) po paru godzinach usiłowania modlitwy. (O.J. Chapman "Listy o modlitwie" s.45)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz