środa, 21 sierpnia 2013

Praca w winnicy Pańskiej

W tym tygodniu jestem w Ośrodku Rekolekcyjno-wypoczynkowym "Gwiazda Morza", prowadzonym w Grzybowie k/Kołobrzegu przez księży Marianów. Jest tu odprawiana o 7.30 Msza św połączona z Jutrznią. Przypomina mi to czasy seminaryjne, kiedy takie połączenie liturgii miało miejsce. Niestety nie ma tu zwyczaju by mówić homilię, choć są księża, którzy mogliby to robić, są też wierni (wczasowicze), którym by to nie zaszkodziło. Ale jako rzekłem, nie ma takiego zwyczaju. Dzisiejsze słowo jednak jest tak piękne, że korci mnie aby parę słów komentarza zamieścić.

Wspomnienie św. Piusa X, papieża.

PIERWSZE CZYTANIE (Sdz 9,6-15)
Przypowieść o drzewach wybierających króla

Wszyscy możni miasta Sychem oraz cały gród Millo zgromadzili się i przyszedłszy na równinę, gdzie stała stela w Sychem, ogłosili Abimeleka królem.
Doniesiono o tym Jotamowi, który poszedłszy, stanął na szczycie góry Garizim, a podniósłszy głos, tak do nich wołał: „Posłuchajcie mnie, możni Sychem, a Bóg usłyszy was także. Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: «Króluj nad nami!» Odpowiedziała im oliwka: «Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?» Z kolei zwróciły się drzewa do drzewa figowego: «Chodź ty i króluj nad nami!» Odpowiedziało im drzewo figowe: «Czyż mam się wyrzec mojej słodyczy i wybornego mego owocu, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?» Następnie rzekły drzewa do krzewu winnego: «Chodź ty i króluj nad nami!» Krzew winny im odpowiedział: «Czyż mam się wyrzec mojego soku, rozweselającego bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?» Wówczas rzekły wszystkie drzewa do ostu: «Chodź ty i króluj nad nami!» Odpowiedział oset drzewom: «Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla, chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu! A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z ostu i spali cedry libańskie»”.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 21,2-3.4-5.6-7)

Refren: Król się weseli z Twej potęgi, Panie.

Panie, król się weseli z Twojej potęgi *
i z Twojej pomocy tak bardzo się cieszy.
Spełniłeś pragnienie jego serca *
i nie odmówiłeś błaganiom warg jego.

Bo pomyślne błogosławieństwo wcześniej nań zesłałeś, *
szczerozłotą koronę włożyłeś mu na głowę.
Prosił Ciebie o życie, Ty go obdarzyłeś *
długimi dniami na wieki i na zawsze.

Wielka jest jego chwała dzięki Twej pomocy, *
ozdobiłeś go dostojeństwem i blaskiem.
Boś go błogosławieństwem uczynił na wieki, *
napełniłeś go radością Twojej obecności.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Hbr 4,12)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Żywe jest słowo Boże i skuteczne,
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mt 20,1-16a)
Przypowieść o robotnikach w winnicy

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:
„Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.
Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: «Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam». Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: «Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?» Odpowiedzieli mu: «Bo nas nikt nie najął». Rzekł im: «Idźcie i wy do winnicy».
A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: «Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych». Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: «Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty». Na to odrzekł jednemu z nich: «Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?»
Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.

A teraz moje 5 groszy.
Kiedy byłem małym, może 10 letnim chłopcem, byłem pod dużym wpływem mojej babci, która z nami mieszkała. Pilnowała abym odrabiał akuratnie lekcje, abym pamiętał o pacierzu i takie tam jeszcze. Otóż babcia twierdziła, że w niebie będą lepsze i gorsze miejsca, bliżej i dalej od Pana Boga. Jakie miejsce otrzymamy w niebie będzie zależeć od naszego zachowywania tu na ziemi podczas całego naszego życia. Dzisiaj gdy czytam Ewangelię o pracujących w winnicy robotnikach, muszę stwierdzić, że babcina hipoteza jakoś się mija z nauczaniem Pana Jezusa. Rozumiem dobre intencje babci, która w ten sposób chciała mnie wdrożyć w praktyki pobożnościowe, ale trzeba pamiętać, że dziecko łatwo nasiąka pewnymi myślami a gdy dorasta weryfikuje je z napotkaną rzeczywistością. Mi w każdym razie takie "staranie" się aby na dobre miejsce w niebie zasłużyć nie odpowiadało, uważałem, że wystarczy się na niebo załapać, a jakie tam miejsce będzie, to już wszystko jedno, może i lepiej gdy nie będę pod stałym nadzorem Pana Boga. Musiało minąć wiele lat abym zrozumiał, że tak naprawdę nigdy moim staraniem nie jestem wstanie na niebo zasłużyć. Zostało mi ono podarowane poprzez łaskę Bożą daną w śmierci Krzyżowej Pana Jezusa. Moje grzechy zostały darowane w ofierze krzyżowej, wina przebaczona, skreślony zapis dłużny. A niebo zostało otwarte dla mnie i dla każdego człowieka dzięki Zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Mówi św. Paweł "łaską jesteście zbawieni, przez wiarę". A więc mam uwierzyć, że czyn zbawczy Jezusa Chrystusa dotyczy mnie, że jest to dar Bożej Miłości, na którą ja mam też miłością odpowiedzieć, czyli żyć zgodnie z przykazaniami i Ewangelią. No dobrze, ale co do tego ma dzisiejsza Ewangelii o robotnikach najmowanych do pracy w winnicy. Ma i to bardzo wiele. Jak gospodarz wychodzi na rynek szukać robotników do pracy w winnicy,
(wychodzi o różnych porach), tak i Pan Bóg szuka nas prze całe życie i na początku życia, i w młodości, w sile wieku i u schyłku naszych lat. Zawsze nam proponuje abyśmy poszli pracować w Jego winnicy. Zawsze też, bez względu na to kiedy usłyszymy jego wezwanie proponuje nam jednakową zapłatę. Ewangelicznego denara, czyli życie wieczne w niebie.
Czym więc ma być podjęcie pracy w winnicy pańskiej? Przede wszystkim uwierzenie Bożej Miłości, odpowiedzeniem poprzez wiarę na tą Miłość. Bo tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy miał życie wieczne.
dla mnie osobiście? Po moim dzieciństwie z babcią, przyszły lata bunty i niechęci do pracy w winnicy. Gospodarz winnicy był jednak wobec mnie cierpliwy i wielokrotnie proponował mi podejmowanie pracy w Jego winnicy. Jedną z Jego propozycji było zaproszenia na Drogę Neokatechumenalną, było to około godziny szóstej. A po śmierci mojej żony, już chyba dochodziła godzina jedenasta, Pan zaprosił mnie do swojej Winnicy raz jeszcze, tym razem do seminarium, ale zawsze umawiał się ze mną na denara, nie mniej i nie więcej. I Jemu niech będzie chwała i dziękczynienie.