środa, 29 sierpnia 2012

Jan Chrzciciel dziś!

Dziś krótko. Wspominamy męczeństwo Jana Chrzciciela! Słowa Ewangelii przedstawia nam dwie postaci. Króla Heroda i Proroka, jego więźnia. Herod mimo, że jest władcą, jest zastraszony i manipulowany. Jest tylko marionetką w rękach swego otoczenia. To bardzo częste i w dzisiejszych czasach w kręgach ludzi władzy. Wspinają się na szczyty, ale potem trudno jest się tam utrzymać. Natomiast Jan Chrzciciel jest do końca wolny. Nawet w obliczu śmierci, odważnie daje świadectwo prawdzie. Bóg dla Heroda jest już tylko abstrakcją, gdy dla Jana jest oparciem i siłą; ucieczką i wybawieniem. W paradoksalny sposób oddając życie za Prawdę, oddaje je za Jezusa, który JEST PRAWDĄ! Jakoś przypomina to św. Maksymiliana Marię wspominanego przed dwoma tygodniami. W obliczy upodlenia, wybierając śmierć, okazał się właśnie w pełni wolny. Jak Jan.
Przytaczam mój stary wiersz na ten temat
Jan Chrzciciel dziś!
Nie wolno ci mieć twego brata żony;
Tak Herodowi Chrzciciel prorokował.
Skończyło się to dla niego marnie;
Jan bowiem z Herodiadą mocno zadarł.

Król Herod ucztą czcił swe urodziny,
Pijany winem, rządzą, do Salome;
„Dam wszystko, czego zechcesz”, obiecuje;
„Mego królestwa weź nawet połowę”.

Dziewczyna szybko zaraz matkę pyta,
mściwa królowa w lot okazję chwyta:
„Głowę Chrzciciela niech ci dadzą w darze”!
Rozkaz pada! Kat ścina! Głowa spada!

Cóż dziś powiedzieć mojej córce mogę;
Chrzcicielowego, czy starczy mi kurażu?
„Nie wolno Ci mieć twojej siostry męża!
Odpuścić musisz sobie go, kochana”.

„Dziś czasy się zmieniły, tatku drogi.
Któż patrzy jeszcze dziś na więzy stuły?
Teraz się w życiu liczy pieniądz, sukces;
Poza tym, my naprawdę się kochamy”.

Córeczko moja ukochana, chciałbym
Ci nieba wprost przychylić, acz prawdy Bożej
Nie jestem zdolny zmienić. Mogę za to
Dać moje słowo. Jest Zmartwychwstanie!

Chrystus na Krzyżu oddał życie za nas,
by nam najgorsze wybaczyć przewiny!
Potem swą mocą zmartwychpowstał z grobu,
byśmy w wolności życiem się cieszyli.
Warszawa, 29 sierpnia 2006