sobota, 1 września 2012

Jak to z talentami było?

Dziś wspomnienie bł. Bronisławy

Drugie życie bł. Bronisławy
ks. Tomasz Jaklewicz
Niektórzy święci i błogosławieni mają bogatszy życiorys pośmiertny niż ten pierwszy, opisujący ich życie doczesne. Tak właśnie jest z bł. Bronisławą.
Niewiele znamy faktów z jej życia. Urodziła się ok. 1200 r. w Kamieniu na Opolszczyźnie w zamożnej rodzinie Odrowążów. Jej kuzynami byli św. Jacek i bł. Czesław. Bronisława jako szesnastolatka wstąpiła do klasztoru norbertanek na Zwierzyńcu w Krakowie. W młodym wieku została przełożoną. Podejmowała umartwienia, służyła chorym, karmiła głodnych. Miała ponoć dar modlitwy mistycznej. W chwili śmierci św. Jacka miała widzenie chwały, jakiej dostąpił jej kuzyn w niebie.
Życie Bronisławy przypadło na niespokojny czas. W 1241 r. na Kraków najechali Tatarzy. Siostry ukryły się wówczas wśród skał, które dotąd noszą nazwę Skał Panieńskich. Klasztor splądrowano i spalono. Żywoty Bronisławy akcentują jej wielkie nabożeństwo do Męki Pańskiej. W trudnych chwilach modliła się na wzgórzu Sikornik. Legenda mówi o widzeniu Chrystusa, który jej obiecał: „Bronisławo, krzyż Mój jest twoim, lecz i chwała Moja będzie twoją”. Zmarła 29 sierpnia 1259 r. na Sikorniku.
Grób Bronisławy odnaleziono dopiero w 1604 r. Podczas remontu klasztornego kościoła znaleziono pęknięcie w murze, a w nim skrzynkę z kośćmi. Nie było wprawdzie żadnego napisu, ale domyślono się, że szczątki należą do bł. Bronisławy, którą po śmierci uważano za świętą. Dlatego pochowano ją oddzielnie, a potem w obawie przed Tatarami zamurowano dla zabezpieczenia relikwii. Dopiero kanonizacja św. Jacka (1594) przypomniała postać Bronisławy, a odnalezione relikwie przyczyniły się do odnowienia jej kultu. Trumienkę ukryto po raz drugi w czasie najazdu Szwedów (1655). Znalezione po raz drugi kości Bronisławy w roku 1782 przeniesiono do kościoła, gdzie umieszczono w ścianie nawy południowej. Kult Bronisławy rozwinął się jednak na wzgórzu Sikornik. Postawiona tam kaplica stała się małym sanktuarium, do którego urządzano procesje z kościoła klasztornego. Kiedy w 1707 r. w Krakowie szalała cholera, mieszkańcy Zwierzyńca przypisywali Bronisławie to, że ich dzielnicę ominęła epidemia. Papież Grzegorz XVI zatwierdził kult oddawany Bronisławie 23 sierpnia 1839 r. Kraków obchodził beatyfikację Bronisławy bardzo uroczyście. Z kościoła dominikanów wyruszyła procesja przez miasto aż do kościoła norbertanek. Niesiono w niej trumienkę z relikwiami i osobny relikwiarz z głową Bronisławy. Odtąd kult bł. Bronisławy przeniósł się z Sikornika do samego kościoła Panien Norbertanek, zwłaszcza kiedy Austriacy zburzyli kaplicę na Sikorniku, a nową wystawili w obrębie fortyfikacji, którymi otoczyli kopiec Kościuszki.

Dziś ewangelia o talentach. Można by powiedzieć, że Jezus udziela nam całkiem współczesnej lekcji ekonomii Jak masz jakiś majątek to należy nim obracać aby pomnażać. Nie należy pieniędzy trzymać w pończosze ale w banku.
Ale Pan Jezus mówi nam „Królestwo Noże podobne jest…”, chodzi Mu więc o coś poważniejszego. Niektórzy egzegeci tłumaczą, że owe talenty to różne nasze zdolności, które w ciągu życia należy rozwijać. W jakimś sensie taaak…, ale. No właśnie jest pewne ale. Są bowiem ludzie, którzy nie mogą rozwinąć swoich zdolności nie ze swojej winy. Np. „Janko Muzykant” z nowelki Sienkiewicza. I co z nimi?
Myślę, że najbliższe prawdy będzie rozumienie przez talenty darów Ducha Świętego. Po pierwsze nie wszyscy otrzymują je w równym stopniu. Są to dary, jest to łaska, i Pan Bóg udzielając jednemu więcej a drugiemu mniej nie musi się prze nami tłumaczyć. Panu Bpgu nie chodzi o to aby wszyscy osiągnęli jakiś limit, a bez niego nie ma wstępu do Królestwa. Myślę, że Jemu chodzi o nasze zaangażowanie w pomnażaniu tych łask poprzez naszą aktywność duchową. Przede wszystkim poprzez modlitwę, udział w życiu sakramentalnym i inne działania np. post (asceza) i jałmużna. Zawsze mamy dążyć do tego co w górze, nigdy nie poprzestawać na poziomie zerowym, wyjściowym. Nie wolno nigdy myśleć „otrzymałem ,mniej niż Kowalska, to mogę spocząć na laurach, bo i tak jej nie dorównam.
Zawsze trzeba być czujnym