Zabrakło mi dziś koncepcji o czym powiedzieć homilię do dzisiejszej liturgii słowa. Czytania tak średnio się przede mną otwierały i wtedy Duch natchną mnie, przecież kupujesz Oremus'a (książeczka z czytaniami oraz komentarzami do nich, na każdy dzień miesiąca wydawana przez Wydawnictwo Księży Marianów). Pomyślałem sobie, już kilkakrotnie znajdowałem tam inspirację by coś powiedzieć. I tak zrobiłem. W gruncie rzeczy dość bezczelnie wykorzystałem zamieszczony tam komentarz. Duch pomógł mi go nieco rozwinąć i wyszło chyba nieźle.
A oto tekst komentarza. (znów cytuje tekst nie mojego autorstwa, bez zgody autora i wydawnictwa, trodno może mnie nie rozszarpią?)
Ez 1, 2-5.24-28c
Dzisiejsze czytania łączą ze sobą trzy całkowicie różne sprawy. Prorok Ezechiel ogląda w widzeniu chwałę Bożą tak niepojętą, że pada na twarz. Uczniowie ze smutkiemprzyjmują zapowiedźśmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Jezus udziela Piotrowi rady w kwestii tak przyziemnej, jak płacenie podatków.[jak się to ma do naszej rzeczywistości XXI w?].Otóż, dobrze przeżywana Eucharystia zawiera właśnie w sobie te trzy elementy. Przystępujeny do chwały Bożego majestatu, sprawujemy pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Jezusa oraz otrzymujemy śwqiatło i moc na konkretne życiowe sprawy.
I jak tu nie mówić, że Słowo Boże zawsze jest aktualne. Problem polega jednak na tym malutkimszczególiku, trzeba Eucharystię przeżyć DOBRZE.
A jak my Ją przeżywamy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz