niedziela, 19 sierpnia 2012 - 20:14:40
Mówiłem homilię dziś odprawiając mszę o 16.00 po południu. Inspirację wziąłem z rozważań ks. Kołodziejskiego, którą zamieściłem poniżej, we wcześniejszym post. Z najważniejszych spraw, które rozwinąłem to nasz stosunek do karmienia się Ciałem Pańskim. Zauważyłem bowiem, że z blisko 150 osób obecnych na niedzielnej mszy do Stołu Pańskiego przystępuje mniej niż połowa, bywa, że ledwo jedna czwarta. A reszta? Możliwe, że spory procent tej „reszty” ma „obiektywne”, nie do usunięcia od ręki przeszkody w uzyskaniu rozgrzeszenia. Istnieje jednak spory procent przychodzących na mszę, którzy mogliby przystąpić do komunii a tego nie robią. Dlaczego? Niektórzy są tak wychowani, że uważają, iż do Stołu Pańskiego można przystąpić raz, najwyżej dwa razy po spowiedzi, ale nie idą do niej czasami jakoś przewrotnie uważając, że przecież oni nie grzeszą, nie mają się więc z czego spowiadać. Inni mają pogmatwaną sytuację moralną, z której mogliby wyjść, ale z jakiś względów boją się, lub nie potrafią. Możliwości jest wiele.
W mojej homilii użyłem pewnego porównaniu. Przychodzenie na Mszę Świętą i nie przyjęcie Jezusa w Komunii, można porównać do przyjęcia u kogoś bardzo ważnego. Np. prezydenta lub może Ojca Świętego. Zostaliśmy zaproszeni na uroczysty obiad, ale z jakiś powodów wychodzimy przed głównym daniem, może przed uroczystym deserem? Wymawiając się wobec Gospodarza, że jego propozycja i menu nam nie odpowiada. Tak właśnie jest, gdy nie chcemy przyjąć Jezusa w Komunii Świętej.
W jakiś sposób rezygnujemy z życia wiecznego, które jest nam obiecane. Istnieje jeden warunek. Mówi o nim Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Kto nie spożywa mojego Ciała i nie pije krwi mojej, nie będzie miał życia wiecznego. To bardzo poważne ostrzeżenie, Nie bądźmy głupi. Trzeba się nam nawrócić. Nie odkładać tego. Trzeba to zrobić jeszcze dziś. Teraz. Zaraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz